W weekend 18 – 19 czerwca 2011 odbył się zapowiadany już na początku sezonu 24 godzinny wyścig Heavy 24h MTB Race, który odbył się w niemieckiej miejscowości Chemnitz. i w którym nasza drużyna stratowała po raz drugi. Była to najbardziej wyczekiwana przez nasza drużynę impreza sezonu. Dla przypomnienia formuła takiego wyścigu polega na tym kto lub która z drużyn przejedzie jak największą liczbę okrążeń w ciągu 24 godzin. Startować można w pojedynkę (solo), w parze lub w drużynie 4 lub 8 osobowej. Nasza drużyna podobnie jak rok temu wystartowała w 8 osobowa w składzie: Arkadiusz Kiełbasa, Krzysztof Szczotka, Bartłomiej Pazera, Bartłomiej i Marcin Żołądkowscy, Tomasz Makowski, Zbigniew Pawłowski oraz Krzysztof Woliński.
Trasa wyścigu była niemalże identyczna jak ubiegłoroczna, choć pewne odcinki zostały zmodyfikowane ze względów bezpieczeństwa, ponieważ w nocy przed startem spadł deszcz i na trasie zrobiło się bardzo mokro. Mimo tych zmian trasa podobnie jak rok temu miała długość 9 km z przewyższeniem 130 m na rundzie.
Zawodnicy rozpoczynali start w strefie zmian gdzie zawodnik kończący pętle przekazywał pałeczkę kolejnemu zawodnikowi z drużyny, a ten z kolei przebiegał z rowerem przez tą strefę na końcu której wsiadał na rower i ruszał na trasę. Po krótkim odcinku asfaltowym, zawodnicy wjeżdżali do lasu, gdzie czekała na nich szybka szutrówka, która z początku była płaska aż do momentu przejścia w odcinki interwałowe czyli góra dół i tak do skrętu na pierwszy kręty singiel. Początkowo prowadził on po ubitej ścieżce, aby zmienić się w bardziej niebezpieczną, najeżony kamieniami i korzeniami ścieżkę, po której następował ostry zakręt przed którym trzeba było mocno hamować aby z niego nie wypaść. Następnie rozpoczynał się znów odcinek szutrowy prowadzący w dół, po którym wjeżdżało się na ścieżkę leśną i wreszcie na najtrudniejszy podjazd trasy, który ze względu na wcześniejsze opady deszczu był dość grząski i poprzecinany mokrymi korzeniami, które mogły powodować uślizg koła.
Po tym podjeździe znów zawodnicy poruszali się szutrową drogą, która kończyła się bardzo szybkim zjazdem, gdzie kolarze osiągali bardzo duże prędkości sięgające 70 km . Kolejnym fragmentem rundy był najbardziej techniczny zjazd z kilkoma uskokami, dużą ilością korzeni i przejazdami pomiędzy drzewami, gdzie naprawdę łatwo było o nie zahaczyć kierownicą. Nie da się ukryć że właśnie ten odcinek, zwłaszcza w nocy, uwalniał duże dawki adrenaliny u zawodników. Po tym technicznym fragmencie trasy następował czwarty, bardzo szybka szutrówka, która po kilkuset metrach zmieniała się w asfalt. który prowadził zawodników już do strefy zmian.Nasz team radził sobie bardzo dobrze na tej trasie, zarówno na fragmentach szutrowych, które nie obfitowały w techniczne trudności, jak i na tych technicznych odcinkach. Niestety nie obyło się bez defektu, gdzie w godzinach rannych jeden z zawodników był zmuszony do naprawy roweru na trasie. Nasi zawodnicy pokonali w ciągu 24 godzin, 73 rundy co dało łącznie 650 przejechanych kilometrów i pokonanych 9490 metrów przewyższenia. Walka trwała do końca wyścigu, lider drużyny wpadł 20 sek, przed zamknięciem trasy w 23 h 59 min 40 sek wyścigu by wyprzedzić rywali o 2 sekundy i wprowadzić żarską drużynę na 11. miejsce i wykonać ostatnią rundę w rewelacyjnym czasie.
Warto wspomnieć iż, jak w ubiegłym roku Żary MTB Team była jedyną Polską drużyną biorącą udział w tym wyścigu. Mimo pogody, który jak w poprzednim roku nie była zbyt ciekawa zwłaszcza jak na to porę roku czyli, dość niską temperatura, w nocy około 10 stopni, do tego silny wiatr i przelotny deszcz nie przeszkodziła naszym zawodnikom w walce o jak najwyższa lokatę. Każdy zawodnik dawał z siebie 100 % na trasie, walcząc z przeciwnikami, pogodą, i zmęczeniem, które dawało szczególnie znać o sobie w nocy i nad ranem, a niestety na sen było bardzo mało czasu i przeziębieniem, z którym borykał się Marcin Żołądkowski i mimo tego osiągał bardzo dobre czasy na poszczególnych rundach. Nasz lider Arkadiusz Kiełbasa pokonał najwięcej rund, bo aż 12 tj. 108 km , Krzysztof Szczotka i Krzysztof Woliński pokonali po 10 rund tj. 90 km , Bartłomiej Pazera i Marcin Żołądkowski pokonali po 9 rund tj. 81 km , Bartłomiej Żołądkowski i Zbigniew Pawłowski pokonali po 8 rund tj. 71 km i Tomasz Makowski pokonał 7 rund tj. 63 km .
Podsumowując była to bardzo udana impreza pod względem organizacyjnym jak i sportowym. Nasi zawodnicy po raz kolejny pokazali się na tej imprezie z bardzo dobrej strony, pokazali ducha walki. Miejmy nadzieje że w przyszłym roku uda się naszej drużynie znów wystartować w tym wyścigu i zająć znów wysoką lokatę.
Więcej zdjęć
Ogromne podziękowania dla Przemka Mackaszwili, który bardzo nam pomógł w strefie zmian i przygotowywał zawodników do startu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz